poniedziałek, 7 listopada 2016

Celowe "Brudzenie" ubrania

W poprzednim wpisie przedstawiłem swoje stanowisko w sprawie brudu na ubraniu. Przypadkowym brudzie na ubraniu. A co w sytuacji, gdy „brudzimy” je celowo? Pytanie tylko po co?

W sytuacji, gdy już wszystko diabli wezmą stajemy przed sytuacją stałego niedoboru. Wiadomo, jak już się przygotowaliśmy do zagłady, to mamy zapasy, schronienie, plan. Niestety, życie sprawia, że zapasy kurczą się, schronienie wymaga napraw a nawet najlepszy plan może okazać się nieskuteczny. Właśnie skupię się teraz na sytuacji niedoboru takich produktów jak impregnaty do odzieży. Aktualnie mamy swobodny dostęp do takich produktów, ale co zrobić, jak się skończą?


Od wieków walczymy z naturą. Rozpalamy ogień, budujemy schronienia, nosimy ubrania. Wraz z rozwojem techniki rezygnowaliśmy ze skór, przerzucaliśmy się na tkaniny roślinne, wełnę, aż do współczesnych syntetyków. Każdy materiał ma za zadanie w jakiś sposób nas zabezpieczyć przed utratą ciepła, lecz gdy są mokre tracą swoje właściwości. I tu wchodzi temat impregnacji. Współczesne środki uszczelniają przestrzeń pomiędzy nićmi tkaniny, pozostawiają niewidoczny film na powierzchni, którego zadaniem jest odpychanie wody. Dokładnie ten sam efekt można uzyskać stosując środki naturalne. Po pierwsze natłuszczanie. Tłuszcz naturalnie chroni od wody, dlatego wszystkie ptaki wodne nacierają nim swe pióra, a ssaki wodne pokrywają tłuszczem sierść. Tylko skąd wytrzasnąć tłuszcz? Przygotowujemy jedzenie, pieczemy mięsa, tłuszcz wytapia się, wpada w ogień, skwierczy. Przy odrobinie inwencji twórczej możemy ten tłuszcz nanieść na naszą kurtkę czy płaszcz. Wadą tej metody jest zapach ognia i pieczonego mięsa oraz ryzyko jełczenia, zaletą natomiast zwiększenie naszej wodoodporności. Teraz druga metoda. Musimy pozyskać wosk bądź parafinę. Nacieramy odzienie woskiem i ogrzewamy do momentu stopnienia smarowidła. Uzyskujemy efekt hydrofobowy, jednak w miarę noszenia warstwa wykrusza się i trzeba operację powtórzyć.

czwartek, 3 listopada 2016

Be prepared, not a Bump

Świat filmów i gier wideo bombarduje nas obrazem świata zniszczonego, gdzie każdy chodzi brudny. Wszyscy wysmarowani błotem, krwią, mokrzy, w podartych spodniach, bluzach, kurtkach. Czy zagłada sprawiła, że w pierwszej kolejności oberwą środki czystości? Czy na całym świecie nie pozostanie żadna szczotka czy gąbka? Ten sam schemat powielają cosplayerzy prezentujący postacie, które przetrwały apokalipsę. Prawdą jest, że kreowany obraz daleki jest od prawdy. Przecież nie każdy będzie miał dostęp do kombinezonów, czy innych seryjnie produkowanych uniformów identyfikującymi daną osobę z konkretną frakcją. Prawdziwy ocaleniec nie będzie latał jak poparzony w poszukiwaniu „kombinezonu z -10 do skutków radiacji”. Założy na siebie to, co pozwoli mu przetrwać w danym klimacie, nie będzie wybrzydzał, że nie w kamuflażu, że nie wojskowe, weźmie co mu w ręce wpadnie.
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jesteśmy w nieznanej nam okolicy, żadnych pewnych schronień a zaczyna padać deszcz. Co robimy w takiej sytuacji? Zarzucamy na głowę kaptur i zmierzamy do kryjówki. Wszystko jest okej w sytuacji, gdy dbamy o nasz ubiór. Natomiast sugerując się obrazami z gier w kołnierzu, na styku kaptura i pleców kurtki będzie „klimatyczna” dziura. Cała woda leci prosto pod naszą stalkerską kurtkę, mokniemy, wychładzamy się, chorujemy, umieramy. A wszystko mogło potoczyć się inaczej. Wystarczyło przeczytać chociaż jedną książkę o survivalu. Na pierwszych stronach stoi jak wół: DBAJ O SWOJE UBRANIE! Zniszczone, dziurawe, mokre i uwalone krwią okrycie jest złe!
Technicznie podchodząc do tematu zacznijmy od brudu. Rozumiem cały dzień w ruinach, lesie czy innym terenie determinuje brudzenie się. Zostawienie błota na ubraniu, nawet jak podeschniętego, tworzy ogniska butwienia i gnicia ubrań. Dziury rozszczelnią nasze ubrania, pozwalają skumulowanemu ciepłu uciekać, jednocześnie stanowią otwartą drogę dla wody i innych zanieczyszczeń. Krew na ubraniu staje się idealną pożywką dla wszelkich drobnoustrojów, które w przyszłości mogą przyszłości przyczynić się do ciężkiej choroby.

Kończąc, dbajmy o nasze ubrania, nie wyglądajmy jak menele, lecz jak profesjonaliści.  

wtorek, 1 listopada 2016

Prezentacja

Witam Wszystkich.
Niniejszy blog powstał niejako forma udowodnienia, że jak chcę to mogę. Wielu moich znajomych namawiało mnie do rozpoczęcia działalności pisarskiej/Publikacyjnej. Lecz zawsze wykręcałem się brakiem czasu. Będą się tu pojawiać wpisy związane z survivalem, ASG, testami różnorodnego sprzętu, recenzjami książek i filmów itp.